4 marca 2018

Angielski w przedszkolu. Czy warto?

Po burzy w sieci na temat sensu nauki języka obcego w wieku przedszkolnym, a konkretniej po wideo, którego autorką jest pani Arlena Witt, chciałam wyrazić swoją opinię - jako osoby uczącej, a raczej przekazującej język angielski swojej niespełna trzyletniej córeczce. Odniosę się poniżej do kilku punktów, które przytoczyła p. Arlena Witt, w swoim filmie.



1. Nauka języka angielskiego w przedszkolu nie ma sensu.  
Wszystko zależy od efektów, na które liczy rodzic. Jeśli myślicie, że nauczyciel w przedszkolu nauczy Wasze dziecko płynnie posługiwać się językiem angielskim to jesteście w błędzie. O ile nie jest to przedszkole dwujęzyczne, w którym nauczyciel porozumiewający się z dziećmi wyłącznie w języku angielskim spędza z nimi po kilka godzin dziennie pięć dni w tygodniu, nie macie na co liczyć. W większości przedszkoli zajęcia językowe trwają zbyt krótko i odbywają się zbyt rzadko, żeby nauczyciel mógł w pełni rozwinąć skrzydła, a dziecko mogło w pełni skorzystać z zajęć bez dodatkowego zaangażowania rodzica. Tak, zajęcia językowe to miło spędzony czas z rówieśnikami na zabawie, śpiewaniu, tańczeniu, poznawaniu obcobrzmiących nazw słów, które są już nam znane w rodzimym języku i odkrywaniu świadomości metajęzykowej, ale nie zapominajmy, że nauka języka jest procesem długotrwałym. Zajęcia językowe będą miały głębszy sens tylko i wyłącznie wtedy, jeśli wiedza zdobywana w przedszkolu będzie regularnie utrwalana i poszerzana w domu. Jeśli zastanawiacie się jak wprowadzić język angielski do swojego domu i pozbyć się blokady w mówieniu po angielsku, odsyłam do Jak się przełamać i zacząć mówić do dziecka po angielsku? - Wskazówki dla rodziców dzieci polskojęzycznych.

2. Nauka języka obcego powinna być świadomą, autonomiczną decyzją. 
Nie. Język polski jest jednym z najtrudniejszych języków świata, a mimo to każde dziecko bez wyjątku jest w stanie opanować go w pierwszych latach życia. Dlaczego? Bo nie ma wyboru. Jeśli chce się komunikować z matką, rodziną, otoczeniem musi zacząć powtarzać dźwięki, które słyszy dookoła siebie. Sprawa wygląda tak samo z językiem obcym. Mając motywację i cel, czyli chcąc porozumieć się z anglojęzyczną opiekunką w przedszkolu, dziecko prędzej czy później zacznie komunikować się z nią w języku angielskim.

Wiadomo, że jeśli czegoś chcemy to nauka przebiega szybko i sprawnie, bo jesteśmy odpowiednio zmotywowani. Zapominamy tu jednak, że dotyczy to tylko i wyłącznie dorosłych. Przecież dziesięciolatek, który podejmuje decyzję o nauce języka angielskiego nie czyni tego z własnej nieprzymuszonej woli, a z chęci polepszenia swoich wyników w szkole, która tak czy siak "narzuca" mu naukę tego konkretnego języka. Patrząc na to z tej strony, nauka języka (szkolnego) nigdy nie będzie dziecka świadomą, autonomiczną decyzją.

Powiem więcej, dziecko, które będzie miało solidne podstawy z jakiegokolwiek języka obcego będzie wolało kontynuować jego naukę, ponieważ "część" pracy będzie już miało za sobą. O wiele prościej jest nam uczyć się języków, z którymi obcujemy. Weźmy za przykład języki europejskie i języki azjatyckie. Pomijając kwestię alfabetu (który przecież poznajemy w późniejszym wieku - małe dzieci nie mają wiedzy na temat liter/znaków), mniej osób decyduje się na naukę języków azjatyckich ze względu na niewystarczające osłuchanie z nimi co pozbawia nas "wyczucia" i możliwości "wychwycenia" nietypowych dla nas dźwięków. Ponadto, nasz aparat mowy może w późniejszym czasie nie być już wystarczająco plastyczny, żeby poradzić sobie z wymową obcobrzmiących i niespotykanych w rodzimym języku dźwięków.

3. Dziecko nauczane od przedszkola zrazi się do języka obcego. 
Dziecko w przedszkolu nie uczy się niewyobrażalnej ilości materiału, którą ciężko mu przyswoić. Zajęcia językowe mają na celu wprowadzenie bardzo podstawowych słów i zwrotów, które w żaden sposób nie są oceniane i sprawdzane. Nauka przebiega poprzez zabawę w radosnej atmosferze, często z użyciem muzyki, która rozluźnia i odpręża dzieci. Jeśli przedszkolacy spędzają przyjemnie czas (tańczą i śpiewają), sam fakt, że robią to w innym języku nie może zrazić ich do nauki tego języka w późniejszym wieku. Nauczanie języka angielskiego w przedszkolu opiera się tylko i wyłącznie na bezstresowych, niewymuszonych czynnościach sprawiających dzieciom frajdę. Ten sam system możemy zastosować również w domu śpiewając z dzieckiem angielskie piosenki w trakcie rutynowych czynności, zaznajamiając i oswajając dziecko ze angielskim słownictwem. Po inspiracje zerknijcie tutaj: Piosenki

4. Mówienie i słuchanie to za mało, żeby opanować język obcy. 
Jak to? Powiedzmy sobie szczerze, każdy z nas, bez wyjątku, opanował język (polski) dzięki słuchaniu i mówieniu. Małe dzieci nie potrafią pisać, a mimo to są w stanie opanować każdy język świata, jeśli mają z nim wystarczający kontakt. Pisanie i czytanie przychodzi z czasem. Dzieci uczą się alfabetu i składania pierwszych wyrazów jak mają ok. 5 lat, co nie przeszkadza im w używaniu już (przynajmniej jednego) języka na bardzo wysokim poziomie.

5. Dzieci szybko zapominają przyswojoną w przedszkolu wiedzę. 
Jak już pisałam w punkcie pierwszym, nikt nie nauczy naszego dziecka języka obcego na zadowalającym poziomie bez naszej pomocy i zaangażowania. Nie jest to możliwe, żeby dziecko, które nie utrwala materiału poza przedszkolem zgłębiało kolejne terminy i konstrukcje gramatyczne, ponieważ na każdym etapie edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej będzie powtarzało przerobiony już materiał do znudzenia. Niestety nawet wtedy szanse, że będzie go potrafiło w pełni wykorzystać (np. w mowie z cudzoziemcem) są znikome. Potrzebne jest dodatkowe otoczenie dziecka językiem obcym, czytanie książek, wprowadzanie krótkich konwersacji, które pozwolą budować dziecku solidne podstawy w języku obcym.

6. Dziecko nie osłucha się w przedszkolu z językiem obcym. 
Weźmy pod uwagę idealną sytuację, w której dziecko spędza z native speakerem lub nauczycielem angielskiego po kilka godzin dziennie, słuchając komend, bajek, piosenek i poleceń w języku obcym. Tak, wtedy dziecko osłucha się z językiem obcym, bo będzie miało z nim wystarczający kontakt. Jeśli zastanawiamy się czy godzinne zajęcia w tygodniu pozwolą osłuchać się dziecku z językiem obcym to nie mamy się co łudzić. Nie jest możliwe, żeby godzina zabawy lub słuchania piosenek w języku, np. angielskim pozwoliła dziecku osłuchać się z językiem w takim stopniu, żeby pomogło mu to w późniejszej nauce języka w szkole. Jeśli nie mamy możliwości, żeby nasz maluch spędzał czas z osobą komunikującą się z nim w języku angielskim dziennie, jedyną naszą szansą na "osłuchanie" go z drugim językiem będzie systematyczna praca z dzieckiem w domu. Tutaj odsyłam do Jak oswoić dziecko z językiem obcym i ułatwić mu naukę w przyszłości?.

7. Wiedza zdobyta w przedszkolu nie jest zbyt obszerna i łatwo będzie ją nadrobić w podstawówce.
Jeśli kontakt z językiem obcym odbywał się tylko i wyłącznie w przedszkolu (np. 1h/tyg), nie był systematycznie utrwalany ani rozwijany w domu - to tak, wiedza zdobyta w przedszkolu okaże się kroplą w morzu, a uczeń podstawówki będzie mógł spokojnie "pokryć" materiał przedszkolny w niedługim czasie. Pamiętajmy, że zajęcia językowe są tylko bazą, podstawą, do której powinniśmy się odnieść w domu, która będzie motywowała dziecko, pozwalała mu miło spędzić czas w przedszkolu i "zarazi" go miłością do języka poprzez zabawę i śpiew. Dziecko po zajęciach w przedszkolu ma szansę pokochać język angielski, poczuć się komfortowo i pewnie zaczynając jego naukę w szkole podstawowej.


Wracając do kluczowego pytania: Czy warto posłać dziecko na język angielski w przedszkolu? Tak, jeśli będziemy systematycznie i skrupulatnie rozwijać wiedzę dziecka w warunkach domowych dając mu możliwość osłuchania się, polepszania i ciągłego podnoszenia poziomu zaawansowania języka obcego. Tylko wtedy efekty, na które liczy większość rodziców, będą rzeczywiście widoczne. Dla rodziców, którzy obawiają się o swój poziom języka angielskiego i krępują się przed rozpoczęciem nauki z dzieckiem, polecam Czy da się uczyć dziecko języka, którego się nie zna? Nasza przygoda z hiszpańskim, gdzie opisuję jak wyglądały początki wprowadzanie języka hiszpańskiego w domu, w którym nikt wcześniej nie posługiwał się tym językiem. Efekty są motywujące. 

Do zobaczenia wkrótce!
Kornelia

----------------------------------------------------------------
Jeśli podobał Ci się mój wpis podziel się nim z innymi. 
Chętnie też przeczytam o Twoich doświadczeniach w komentarzu poniżej.

Kliknij by śledzić MojeDwujęzyczneDziecko na FacebookuYoutubieInstagramieTwitterze.