5 lutego 2018

Jak przemycić dziecku wartościowe książki, którymi nie jest zainteresowane?

Staram się kupować kolorowe, wizualnie atrakcyjne książki, żeby córka z przyjemnością chciała zanurzyć się w ich treści. Niestety, nie zawsze się da. Mam wartościowe książki, które opowiadają niesamowite historie, ale brak w nich jakichkolwiek ilustracji przykuwających wzrok i przyciągających uwagę dziecka. Czy rezygnuję z czytania czarno-białych bloków tekstu i czekam, aż dziecko dorośnie i (może) zainteresuje się tematem? Nie. Czytam. Córka słucha. Jak to robię?


Podpowiem Ci jak przemycić dziecku książeczki z wartościową treścią, tak żeby czytanie było procesem bezbolesnym zarówno dla Ciebie, jak i dla malucha. Rady można również użyć podczas nauki języka obcego, gdy dziecko buntuje się słuchając niezrozumianego dla siebie języka:

1. Czytanie podczas kąpieli
Jeśli dziecko jest już wystarczająco duże, żeby samo siedzieć w wannie podczas kąpieli, możemy z powodzeniem wprowadzać mu książeczki, którymi na co dzień nie jest zainteresowane. Stosuję tę metodę od kiedy tylko czuję się komfortowo siedząc obok wanny, pozwalając córce bawić się w wodzie i nie biorąc czynnego udziału w jej zabawie. Siadam i czytam, podczas gdy córka relaksuje się w wodzie. Wszyscy zadowoleni. 

2. Czytanie podczas jedzenia
Jak tylko córka zaczęła jeść samodzielnie łyżeczką, stawiałam jej przed nosem miskę z jedzeniem, zabezpieczałam przestrzeń do dwóch metrów wokół (ach, ten rozrzut!) i zostawiałam ją samą. Siedząc obok, wyciągałam książkę i czytałam, czytałam, czytałam, a ona pochłaniała jedzenie... i książki.

3. Czytanie na nocniku
Czasem siedzenie na nocniku trwa chwilę, a czasem 30 minut! Aż żal byłoby efektywnie nie wykorzystać tego czasu. Choć tutaj przyznam, że rezygnuję z grubych czarno-białych lektur na rzecz kolorowych, atrakcyjnie wyglądających książek, po które córka rzadko sięga.

4. Czytanie z misiami
Dobrym pomysłem jest również czytanie z misiem lub misiowi. Najlepiej wziąć jakąkolwiek zabawkę, którą dziecko w danym momencie lubi i zacząć z nią rozmawiać. 

(Miś proponuje czytanie dziecku; Rodzic mówi głosem misia; Miś pokazuje łapką o czym czyta)
  • Hi (imię dziecka), can I read you a story? Look, I have a really interesting book here.

(Rodzic proponuje czytanie misiowi, a później dziecku)
  • Hi Teddy, would you like to read a book? 
  • Yes, please. Can you read this one for me?
  • Of course. Sit next to me or hop on my laps. We'll read the book together. Would you like to join us, (imię dziecka)?

5. Czytanie jako przerywnik bajek
Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy czasem leniwe dni. Większość czasu spędzam z dzieckiem na zabawie, śpiewaniu i czytaniu, ale zdarza się również, że córka ma "leniwy" dzień i jedyne na co ma ochotę to oglądanie telewizji. Wiem, że wiele osób jest przeciwnych puszczaniu bajek dzieciom. Ja nie. Póki takie dni zdarzają się sporadycznie, a czas spędzony przed ekranem nie przewyższa czasu spędzonego na innych czynnościach, pozwalam córce na "relaks". Oczywiście bajki, które córka ogląda są wybierane przeze mnie pod kątem nauki języków, wiedzy o świecie, itp. Filmy, które pozwalam oglądać córce opisuję w Bajki. Baza rośnie na bieżąco.

Jednak co z tymi książkami? Otóż, podczas "leniwego" dnia wynegocjowałam z córką warunki. Może nie od razu była z tego powodu zadowolona, ale szybko przystała na moją propozycję i teraz traktuje ją jako całkowicie naturalny przebieg zdarzeń. Jedna bajka, jedna książka. Sprawdza się. Czas spędzony przed TV o połowę krótszy, a książek "minimum" na dzień przeczytane. Córka zrelaksowana, mama szczęśliwa. Małe dzieci nie mają jeszcze wyczucia czasu, więc wpierw próbowałam dostosować długość czytanki do długości obejrzanej bajki, a później przemycałam dłuższe teksty, np. po pięciominutowym odcinku Peppy, dziesięciominutowe opowiadanie. 



Jedne z metod działają lepiej, inne gorzej. Przy jednych dziecko jest bardziej skupione na czytanej mu książce, przy innych mniej. Faktem jest jednak, że wszystkie metody działają. Mogę potwierdzić, że córka zna teksty, zagadnienia i historie, o których jej czytam. Używa słownictwa, które pojawia się podczas "przemycanego" czytania. Co najważniejsze, obie jesteśmy zadowolone, a sam proces przekazywania dziecku wiedzy przebiega bezkonfliktowo i radośnie. Przeczytaj również: Dlaczego powinniśmy czytać dziecku na głos?

Czy używaliście już którejś z metod? Czy któraś sprawdza się bardziej niż inne? Czy macie inne metody, których mogłabym użyć z córką? Chętnie przeczytam i wypróbuję!


Do zobaczenia wkrótce!
Kornelia

----------------------------------------------------------------

Jeśli podobał Ci się mój wpis podziel się nim z innymi. 
Chętnie też przeczytam o Twoich doświadczeniach w komentarzu poniżej.

Kliknij by śledzić MojeDwujęzyczneDziecko na FacebookuYoutubieInstagramieTwitterze.